poniedziałek, 29 grudnia 2014

Student Life

Cześć!!!

Przepraszam wszystkich za przerwę

Zastanawiałem się kilka razy nad zamknięciem bloga, aczkolwiek dla kilku z Was może być to źródło informacji

Jak wielu z Was wie od Września jestem studentem jednego z Community College w USA
Droga do tego punktu była długa i czasami uciążliwa, i wiem ,że jeszcze dużo przede mną

Za kilka tygodni zaczynam IIgi semestr, więc mogę już co nieco napisać o poprzednim

Jako przedmioty na Iszy semestr, wybrałem przedmioty podstawowe, a jednocześnie wymagane aby móc ruszyć dalej: English, oraz wspomagające je zajęcia, Public Speaking, oraz w moim przypadku podstawy biznesu.
Wiadomo ,że każdy człowiek uczy się inaczej, i postrzega nauczycieli w inny sposób, ale jedno mogę powiedzieć. Wszyscy są niesamowicie pomocni. Nie miałem żadnych problemów z dogadaniem się co do oddania terminu pracy, czy zostania po zajęciach w celu powtórzenia niezrozumiałego dla mnie materiału. Hah, to może się wydawać dziwne z racji ,że nasz system edukacji jest o niebo lepszy, ale w przypadku podstaw biznesu, byłem zdecydowanie do tyłu odnośnie zasad i praw obowiązujących w USA ( nie mówię ,że znam je teraz wszystkie ), baa Mój nauczyciel od Public Speaking, zaoferował mi swój prywatny czas w celu ćwiczenia akcentu!

O każdym z moich profesorów mógłbym napisać osobną notkę, ale ogólnie ogromny plus! Email o 1 w nocy z pytaniem odnośnie eseju? Czemu nie, o 7 rano już miałem odpowiedź, motywowanie krótkimi komentarzami w stylu: Tak by nawet rodowity Amerykanin nie napisał. Często!
Atmosfera na zajęciach luźna, każdy chce pomóc, i może tutaj trafiłem na wyjątki, ale gdy ludzie dowiadywali się ,że jestem z Europy, większość podchodziła i chciała wiedzieć wszystko. Od Unii Europejskiej, po bar w Krakowie który mogę polecić.

Byłbym zapomniał o najważniejszym
4go Września zaaplikowałem o zmianę Wizy J1 na Status F1 ( czyli studenta )
Wg wszelkich tabelek, srabelek maksymalnie odpowiedź powinienem dostać 4go grudnia
Więc 3go grudnia zawitałem do biura International Students, w celu dopytania się czy coś wiedzą gdyż strona na której sprawdza się co i jak z naszą sprawą, uparcie twierdziła ,że dalej mam czekać.
Moja pomocna kobietka z biura, używając magicznych haseł, zalogowała się na konto i niespodzianka: Nie ma mnie!
No ale jak to tak. W ruch poszły telefony, emaile, i znowu telefony. Co się okazało stronka się w jakiś sposób zwiesiła i tak bym sobie tkwił pomiędzy. Już myślałem ,że coś ruszy, ale jak to się mówi nie wsadzaj kija w mrowisko!
Następnego dnia dostaję emaila ,że brakuje im dokumentów. I to jakich! W moim przypadku "zabrakło" im pieniędzy na koncie....lol! Znowu biuro, znowu rozmowa...i co się okazało miałem trzy opcje:
1. potwierdzić iż mam 60 tyś $, 2. Sponsor musiał wypełnić specjalny dokumenty potwierdzający wszystko to co posiada oraz 3. Sądzić się z biurem imigracyjnym, gdyż nie mają prawa żądać takiej kasy.

Z hostami wybraliśmy opcję nr 2, aczkolwiek zanim zdołałem zebrać wszystkie dokumenty, był już 22 grudnia....

i tu niespodzianka! Bo już 26go grudnia dostałem emaila: Twoja sprawa została rozpatrzona pozytywnie!!!

Teraz czekam tylko na papierowe dokumenty i mogę się cieszyć legalnym pobytem na kolejne 2 lata!
Nawet nie wiecie jak bardzo mi ulżyło, tzn byłem raczej pewny ,że status dostanę...ale w moim przypadku bardziej stresowałem się prawem jazdy. Gdyż wg prawa NJ moje prawo jazdy po roku przebywania w USA utraciło ważność....także ostatnie 3 miesiące mógłbym powiedzieć woziłem się na krawędzi ;)

Jeżeli macie jakieś pytania walcie śmiało!

W ostatnich tygodniach dostałem kilka emaili, i wiem ,że nie odpowiedziałem na nie. Bardzo proszę o ponownie przesłanie zapytań. Obiecuję ,że tym razem odpiszę jak najszybciej