piątek, 23 maja 2014

8 mscy!

Dzień za dniem ucieka szybciej niż by się mogło to wydawać,

Nareszcie przyszły moje świadectwa z Polski, mogę ruszyć z moją aplikacją na college. Nawet nie przypuszczałem ,że tyle rzeczy potrzeba. Od właśnie świadectw, poprzez testy językowe/matematyczne/psychologiczne (tych ostatnich mogę nie zdać :) ) po zaświadczenia o finansowaniu i miejscu zamieszkania - Niby wszystko proste, a jednak czasochłonne. Dopiero teraz mogę zaaplikować (25$) poprzez stronę szkoły, wypełnić wszelkie druczki, i przystąpić do testów
Następnie czeka mnie aplikowanie o zmianę statusu, tak statusu a nie wizy. Gdyż jako takiej nie będę posiadał w paszporcie. Utknę tutaj do końca szkoły. Wg. mojej koordynatorki jak i prowadzącej ze szkoły, szansa na odmowę gdy ex Hości są sponsorami, wynosi 99%. Nie wiem czy to prawda, ale po co ryzykować ?

Z najnowszych wydarzeń w moim życiu/życiu mojej host rodzinki/

Ona, zaraz po powrocie z rejsu, rzuciła pracę, i teraz zaciekle jej szuka. Lata od Bostonu, po Kanadę, w poszukiwaniu idealnej oferty pracy. Odrzuca większość z nich dwoma argumentami: nie podoba mi się, nie stać ich na mnie

Miejmy nadzieję moi drodzy ,że pewnego dnia też tak będziemy mogli wybrzydzać z ofertami :)

Z racji ,że ona nie pracuje, ma więcej czasu, a to oznacza więcej czasu spędzonego ze swoim ukochanym male aupair,

także od śniadania do lunchu, zazwyczaj coś robimy, od zwiedzania pobliskich ( czytaj. w promieniu 20 mil ) sklepów ogrodniczych/budowlanych/zoologicznych po restauracyjki, bistra itp
Ahh no i spacery z psami!,
obowiązkowy punkt codziennie o 7.30

Przez to nie mogę brać mojej porannej drzemki :D

Oki doki

W następnym tygodniu postaram się opisać proces rekrutacji na college jak i dodać parę zdjęć aplikacji itp

Pozdrawiam

piątek, 2 maja 2014

Update do notki z dnia wczorajszego :)

Szaleję z tymi notkami ;)

oby tak dalej

Jak wczoraj wspomniałem, rozmowa MUSIAŁA się odbyć, tzn nie musiała, ale wg mojego widzi mi się chciałem żeby tak było.

 I odbyła się 

Po kolei 

Po tym jak mój mózg powiedział dosyć! I już schodziłem na dół, uświadomiłem sobie ,że mój młody ma zajęcia za 30 minut...czyli sruu w auto i jedziemy. Gdy tak czekałem na niego, napisałem smsa do mojej hm, aczkolwiek z braku innego pomysłu wiadomość brzmiała mniej więcej "we need to talk" ( czas się nauczyć nowego słownictwa :D )

Gdy już siadłem naprzeciw jej, i chciałem otworzyć usta, ona była szybsza z pytaniem: kiedy chcesz wrócić do Polski?
Z mojej strony wielki szok, i co, nie...nie chce wracać? Wręcz przeciwnie, chciałem się zapytać co planujecie na kolejny rok, i czy jest szansa ,żebym mógł zostać. Wtedy moja HM, zaczęła się śmiać i powiedziała ,że moje "we need to talk" prawie doprowadziło do zawału jej serca, i ,że oczywiście chcą mnie !
Na tym mogłaby się skończyć cała notka 

ale...
w mojej głowie tkwił inny plan

Po chwili zapytałem czy przeszkadzałoby im gdyby płacili mi 100$ tygodniowo a resztę przeznaczali na college - i moja HM znowu okazała się cudowną kobietą. Powiedziała ,że jak chce iść do szkoły, to oczywiście ,że mi za nią zapłacą, ale nie będą mi obcinać pensji. Cudownie!!!

Po chwili jednak wyszła z propozycją zmiany mojej wizy na studencką!!!! I pominięcie agencji aupair

Tak więc moi drodzy

Jak się nic nie zmieni
zostaje na kolejne 2 lata w New Jersey

Czas rozpocząć poszukiwania odpowiedniego kierunku ;)


P.S
Takim to olbrzymem się bujaliśmy



Palmy Palmy!


 I palmy na plaży


Plaża! Woda była cieplejsza niż ta w której biore prysznic


Roatan, moje miejsce na ziemi! Tam się przeprowadzam ;)


Cozumel, Meksyk - Przepiękne ale już troche zapomniane ( czyt. zapuszczone ) miejsce



czwartek, 1 maja 2014

Ponad 7 miesięcy tutaj

Znowu długa przerwa

Przepraszam wszystkich,

Niestety spowodowane było to awarią komputera a nie moimi niechęciami, chociaż one też były

Dużo się u mnie dzieje i działo

W ostatnią niedziele wróciłem ze wspólnych wakacji z hostami. A dokładnie z Rejsu

Tampa - Honduras - Belize - Meksyk - Tampa

Nie będę wdawał się w szczegóły egzotycznych widoków, jak i rzeczy które robiliśmy, ale bardziej skupię się na relacjach między nami.

Czy uległy poprawie ? Zdecydowanie! Pewnie sobie pomyślicie ,że jak mogły ulec poprawie jak już wcześniej były świetne. Ja Wam odpowiem ,że mogły. Po jednym z dni gdzie Pina Colada lała się litrami, i każde z nas było w stanie niezbyt trzeźwym ( super ze mnie aupair, a z nich rodzice :D, upiliśmy się przy dziecku ) naszedł czas rozmów i przemyśleń. Mój H. Stwierdził ,że chciałby mieć takiego syna jak ja, przy czym uronił pare łez ( długa historia dlaczego :D ), z Hostką umówieni jesteśmy na wizyte w studiu tatuażu, i teraz najważniejsze. Młody. Mój Młody pomimo 12/13 lat, i wyglądu 15latka, zachowuje się jakby miał 10. Przez ten rejs jego nastawienie uległo kompletnej zmianie. Gdy zatrułem się rybą, latał jak szalony ,żeby znaleźć dla mnie tabletki, gdy słońce mnie spaliło, co chwile sprawdzał czy aby na pewno jestem w cieniu. Noo kurcze jak nie to dziecko.
Z tego powodu również, naszły mnie refleksje których nie chciałem mieć. Wiedziałem ,że chce przedłużyć, ale byłem pewien ,że nie z nimi. Teraz mam taki mętlik w głowie jak nigdy! Zostać? Wrócić ? Zmienić rodzinę?

Dzisiaj o godzinie 12 mojego czasu, było losowanie w loterii zielonych kart....niestety szczęście mi nie dopisało. Sam nie wiem czy czuje się zawiedziony czy nie. Może obywatelstwo w USA nie jest mi pisane ?

Po tych 7miu miesiącach tutaj, czuje się dobrze. Znalazłem znajomych, mam z kim wyjść, zjeść obiad itp
Znalazłem też rodzinę, możecie się śmiać, ale traktuje moich hostów jak rodzinę. Są mi naprawdę bliscy i bardzo pomocni.

Teraz siedzę u siebie w pokoju z myślą ,że muszę zejść na dół do mojej HM i z poważną miną powiedzieć: we need to talk.
Miałem to zrobić w tym tygodniu ale uwierzcie mi, codziennie coś mi przeszkodziło.
W poniedziałek uśpili psa
we wtorek hostka była zajęta rozmowami o prace ( rzuciła poprzednią )
w środę - jeździliśmy po schroniskach ,żeby wybrać psa ( jako ŚMY mam na myśli mnie i hostkę, bo uwaga! Chcą wiedzieć czy pies mi odpowiada )
I dzisiejszy czwartek - gdzie każdy zajęty swoimi sprawami...

Muszę zrobić to dziś!