poniedziałek, 28 października 2013

Spóźniona notka! October Fest/ Jesień! /

Przepraszam za opóźnienie ;)
Mam nadzieję ,że ktoś jeszcze mnie czyta ;)

Co tam u Was słychać ? Jak Wasza przygoda z aupair, i nie tylko ?;>
U mnie wzloty i upadki, początki homesick'u? Przeziębienie  i wielkie bitwy z Młodym

27/365

W sobotę, hości zabrali mnie na :
Wielki amerykański OctoberFest!
W 75% nie ma to nic wspólnego z Octoberfestem w Niemczech.
Płynęliśmy promem jakieś 3.5 godziny w górę rzeki Hudson ( swoją drogą przepiękne widoki)
Aby napić się piwa, zjeść podrabianych pierogów, I wrócić...czyli kolejne 3.5 godziny,
Cieszę się ,że poświęciłem tą sobotę na integracje z nimi. Dowiedzieliśmy się sporo nowych rzeczy o sobie. Padło parę decyzji odnośnie wychowania Młodego, jak i omówienie planów na przyszłe miesiace.
Po moim stwierdzeniu ,że chciałbym się wybrać do Niagara Falls, moi hości z wielkim zdziwieniem poinformowali mnie: "to jak to, nie chcesz z nami ?" Wielkie hello...ale nikt mi nic nie mówił. 
Tak więc, w planach - Niagara Falls, Dc, Chicago...yuhuu


28/365
Spotkanie po latach!
Moja dobra koleżanka Karolina ( aupair w Palo Alto )
odwiedzila nasze wybrzeże, i razem z Merti (aupair na Staten Island )
W końcu się spotkaliśmy. Memorial 9/11, i szybkie zwiedzanie Nowego Jorku!
W końcu jechałem ichniejszym metrem...muszę przyznać...Londyńskie dużo lepsze!
Syf, głośno, kichowe oznakowanie... czas poczuć się jak Nowojorczyk ;)
Co do zdjęcia, przez chwilę byliśmy czarodziejami z Waverly Place!!
Karolina odwiedziła nas, teraz czas odwiedzić Karolinę ;)

29/365
W poniedziałek udałem się na zakupy wybielające!
Pojechałem po paski, a kupiłem paski, pastę i pseudo pastę z proszkiem do pieczenia (?)
Trzymajcie kciuki!
Jak mi zęby nie wypadną za 14dni, to powinienem mieć namiastkę amerykańskiego uśmiechu ;)


30/365

W końcu udało mi się być w barze/restauracji gdzie kelnerki chodzą cały czas dolewając kawę,
przez cały dzień można zjeść śniadania, i w środku gra muzyka z szafy grającej!
W pierwszy weekend po przyjeździe, moi hości zabrali mnie tam, i widząc porcję jedzenia, tylko myślałem: jak to można zjeść
Teraz jest lepiej, talerz zostaje pusty :), hahah mama jest ze mnie dumna ;)

31/365
Amerykańskie gotowanie!!

Jestem pewien ,że natknęliście się na wielu blogach jak wygląda amerykańska kuchnia...
Masło w spray'u ? Proszę bardzo! Gotowe tosty ? Czemu nie? Większość rzeczy jest tutaj mrożona i już przygotowana, wystarczy tylko podgrzać i tadaam, obiad jest. Możecie zdecydować tylko ile wydacie na takie jedzenie. Moi hości z racji ,że są extremalnie zdrowo odżywiającymi się ludźmi, mają w lodówce/zamrażarce rzeczy tylko z jednego ekologicznego marketu, gdzie ceny są z kosmosu.

32/365
A tak moi drodzy, wygląda jesień w New Jersey!
Powtarzam, wygląda! Bo odczucia są zupełnie inne niż mogłoby się wydawać.
Wieje, piździ, dmucha ;)
Na szczęście słońce nadrabia!

33/365

Mój osobisty( noo prawie ) pies kompaktowy
Bardziej rozpieszczonego psa nigdy nie widziałem. A zawsze narzekalem na mojego psa w domu który je z widelca...
Cieszę się ,że jest tutaj takie zwierze które zawsze jest przy mnie...bo powiem Wam ,że coś mnie dopada...home sick ? Choroba ? Kurcze sam nie wiem, ale nie czuję się za dobrze. Młody potrafi doprowadzić mnie do szaleństwa, a za 5 minut swoimi oczkami wyprosić wszystko co chce...jest świetnym aktorem...a ja coś za łatwo daje się nabrać. Zaczyna mi brakować znajomych z polski...wiem wiem...każdy to powtarza ;) ale kurcze...ludzie tutaj są kompletnie inni. Nie mówię tutaj o weekendach, gdzie mogę wybyć na dłużej, ale o zwykłych dniach od pon do piątku, gdzie mam wolne 7/8 godzin...i nie mam z kim tego czasu spożytkować.
Bardzo chciałem ,żeby moja koleżanka Ola ( która jest w rematchu ) trafiła w moje okolice, żeby z kimkolwiek można było wyjść...no ale inaczej się sprawy toczą ;)

YOLO!
Jak to widzę...to mnie trzepie...ale no cóż
żyje się tylko raz ?




Pozdrawiam

piątek, 18 października 2013

Problemy z bankiem/ Six Flags / czyli Projekt 365 week 4

Witajcie :)
Jak Wam minął tydzień ?

U mnie kalejdoskop wydarzeń, od adrenaliny do maksymalnego wkur** :)

Więc zaczynamy!

20/365
Jak już wspominałem mamy jesień!
Ale patrzcie jaką!
Słońce świeci cały dzień, ok 23 stopni na zewnątrz...taką jesień to ja rozumiem!!!
Z tego co wiem, to w polsce też nie jest tak źle ;)

21/365
Moje host dziecko :)
Nasza dyniowa peruka, narazie jest peruką dnia. Młody został przemianowany na Katy Perry.
Odkąd ją znalazł wszystko jest w niebieskich włosach...

22/365

SIX FLAGS!!!!!
Nie uwierzycie, ale bawiłem się w tym wesołym miasteczku nieziemsko!
No dobra, wesołym miasteczkiem tego nie da się nazwać, ale wytwórnią adrenaliny tak!
Pojechaliśmy tam z racji Columbus day, gdzie dzieciaki miały wolne, i mój mlody Casanova zabrał ze sobą 4ry koleżanki....także pod opieką miałem 5ke dzieciaków. Czego się nie robi dla rollercoasterów ;)
Niestety nie dane było mi doświadczyć najwyższego, najszybszego roller coastera na świecie
Kingda Ka
filmik prezentujący możliwości:

23/365

Ten tydzień jest tygodniem wizyt lekarskich
Zdjęcie z poczekalni, gdzie młody miał szczepionkę przeciw grypie
Jechaliśmy do tego lekarza prawie 30 mil = 50 km
Jedynym plusem były darmowe lizaki w poczekalni ;)

24/365

Początek mojego horroru!
Td Bank!
W wielkim skrócie, zostałem źle poinformowany przez pracownika banku w skutek czego na dzień dzisiejszy 18.10 - przywalili mi karę ponad 350$
Ale nie ma to tamto, będziemy walczyć. Moi hości powiedzieli ,że nie odpuszczą, i odzyskają moje pieniądze.
W mniejszym skrócie: przy zakładaniu konta, dowiedziałem się ,że wszystkie czeki są dostępne do 3 dni po ich dostarczeniu. Także 4go dnia, skorzystałem z konta, i okazało się ,że w ten sam dzień dostępna jest połowa, a druga połowa jest dostępna za 2 tyg. Także niewiedząc o tym zrobiłem sobie debet o wartości 2$, z czego kara wynosi 175$ za dzień...
Także TD Bank, nie polecam!!

25/365

Kolejny lekarz!
Mój host tata uwielbia jak wszystko jest podpisane, posegregowane i każdy wie co i jak.
W tej oto kopercie, dostałem: instrukcje dojazdu wg google, koordynaty GPS, trzy numery telefonu do recepcji, oraz upoważnienie do odebrania młodego ze szkoły jak i do udania się z nim do lekarza
Czego brakowało: karty ubezpieczenia, karty drugiego ubezpieczenia, numerów SSN itp
Po dotarciu do recepcji ( muszę nadmienić rejestratorki w Polsce są o niebo pomocniejsze ) okazało się ,że brakuje mi wyżej wymienionych informacji. Nie wyobrażacie sobie ile nerwów i czasu zabrało mi przekonanie babeczki w okienku ,że wszystkie dane są w komputerze ( wg informacji od Hosta ) i dopiero gdy Host telefonicznie zagroził przeniesieniem dziecka do innego ośrodka, tadaaa wszystkie dane się znalazły!

26/365

Po skomentowaniu bloga mojej koleżanki Oli z bloga
dostałem zapytanie jak to jest z prawem jazdy.
Na chwile obecną słyszałem już jakieś 7 wersji.
Opisze swoją,
Wg podręcznika (tak tego ze zdjęcia ) który hostka przywiozła mi z ośrodka gdzie zdaje się prawo jazdy,
Polska zalicza się do krajów, z których prawo jazdy w stanie New Jersey jest respektowane, jedyne co to musimy posiadać prawo jazdy międzynarodowe lub tłumaczenie przysięgłe naszego prawka.
Nie ma jakiegoś terminu gdzie TRZEBA zdać,
Można zdać żeby mieć pamiątkę ;)


Małe podsumowanie tygodnia:

Z Host rodziną dogaduje się lepiej i coraz lepiej.
Młody przez ostatnie dwa dni był wyjątkowo miły..więc po moim pytaniu: czego chcesz? Dowiedziałem się szokującej informacji: niczego! Wyjątkowo chce być miły.
W domu czuje się świetnie, atmosfera jest naprawdę przecudowna
Dzisiaj mam Iszy meeting z LCC, jedziemy na farmę strachu :)

Pozdrawiam Was serdecznie,

Piszcie, komentujcie, pytajcie!

Lub kliknijcie Lubię to! Po prawej stronie na pasku



piątek, 11 października 2013

Nadeszła Jesień! / Project 365 3 tydzień :)

hej hej hej ;)

Jak widzicie nadeszły małe zmiany na blogu, a wszystko to spowodowane tym ,że coś poklikałem i mi cały szablon się rozjechał ;)
Dodana została opcja Lubię to ---> gdzie na facebooku możecie śledzić moje prawie codzienne wpisy ;)

W europie jesień już pełną parą. New Jersey opierało się tej porze roku jak tylko mogło, ale niestety deszczowo, wietrznie i jesiennie już u nas :(

13/365
Sobotnia Amy's

Zdecydowanie mój nr1 wśród okolicznych lokali 
Hit tego tygodnia ( o czym poniżej)
I najlepszy burger jakiego do tej pory jadłem.
Host Rodzice starali się wynagrodzić mi baby sitting w sobotni dzień, dlatego dinner w Amy's!
Pracuje po 10/15 godz tygodniowo a im głupio jest gdy muszę pracować w weekend....nie wierzę ,że trafiłem do tak świetnej rodzinki!!

14/365
Niedzielny Central Park!
Cała relacja w poprzedniej notce :)

15/365

A teraz czas na product placement!
Najlepsza,najcudowniejsza, najwspanialsza czekolada jaką jadłem!
Mistrzostwo!!!!
Śmiem twierdzić ,że pobija Crumble Cookie z Cadburry!
Jeżeli nie próbowaliście, musicie! ( Ci którzy są w stanach, won do sklepu, a Ci którzy w polsce, coś poradzimy :) )

16/365

W środku nie byłem, ale przechodząc obok tego miejsca można odczuć jego pozytywną energię, światło, i zapachy aż zachęcają do uczęszczania...szkoda ,że ceny już mniej ;)

17/365

Środa w Amy's!
Wystrój jest bombowy,
Dosłownie wszędzie jest coś co chce się sfotografować. Od parkometru poprzez rower harley'a kończąc na starym ekspresie do kawy!

18/365

Czwartkowy PacMan
zgadnijcie gdzie....
tak!!! W Amy's!
25 centów, a wspomnienia starych arcadowych gier wróciły jak żywe!
Ciekawe co odkryję tam następnym razem

19/365

Mój Iszy nabytek na amerykańskim ebay'u
30$ i jest mój!
Uzależnienie nr.3



Ogólnie rzecz biorąc z młodym który wczoraj i dziś ma wolne, dogadujemy się super. Ma swoje humory, i fochy no ale jak to każde dziecko wkraczające w erę bycia nastolatkiem. 
Host rodzice są dalej tak cudowni jak byli, wręcz przepraszają ,że żyją jak coś potrzebują.

Weekend spędzę w domu gdyż Hości mają rocznicę, i wybierają się na randkę ;)

W poniedziałek Columbus Day, wybieramy się z młodym  do wesołego miasteczka :)
Także następna notka prosto z Six Flags!

Pozdrawiam Was gorąco!



poniedziałek, 7 października 2013

Spacerem po Nowym Jorku

Witajcie :)
obiecana notka prosto z Nowego Jorku ;)

New York New York!

Ciężko jest mi określić swoją opinię na temat tego miasta, z jednej strony jest to miejsce które od dawna mnie fascynowało, ciekawiło, kiedy to zazdrościłem Nowojorczykom gdzie mieszkają, Manhattanu, Brooklynu, Central Parku, i wszystkich możliwości które oferuje to miasto. Lecz teraz po pierwszej, (ale na pewno nie ostatniej! ) wizycie pojawiła się druga strona medalu, miasto tłumów ludzi, turystów, wszelkiej maści osób przebranych za bohaterów kreskówek, tudzież filmów, korków, ogromnych korków!

Zdjęcia które zrobiliśmy wczoraj, nie są świetnej jakości, ale może chociaż uda mi się oddać troszkę klimatu jaki towarzyszył mi i moim towarzyszkom w ciągu tego dnia.

Okolice Time Square,
Niestety ale w ciągu dnia miejsce nie prezentuje się zbyt dobrze, swój urok dopiero odkrywa po zmroku, jaka szkoda ,że nie posiadam zdjęć.
Z wielką premedytacją mogę porównać Time Square do Piccadilly Circus gdzie ludzi tłum, a prawdę mówiąc nie ma nic co zachwyca. Nie jestem wielkim fanem billboardów, i ogromnych neonowych reklam, także byłem widziałem (pewnie jeszcze nieraz zobaczę ) Ale jak to się mówi "dupy nie urywa"

Odbijając lekko od Time Square natrafiłem na coś ( hah, to przecież musical ) na coś co chciałbym zobaczyć w najbliższym czasie. Zapisane w notatniku: Musical Chicago - do obejrzenia!

To już troszkę dalej od Time Square,
zwykła mieszkalna ulica, zwykły nowojorski blok...uroczo, urokliwie ? Swoją drogą, schody ewakuacyjne są wszędzie!!

Ludzie Ludzie Ludzie!
Na ulicy równoległej do Time Square
Bodajże 41st
Targ, wielkie ogromne targowisko, ciągnące się kilka przecznic. Muzyka, jedzenie, i tłumy ludzi.

Akcent policyjny!
Nie nie, nie zostaliśmy złapani ale policja jest wszędzie, dosłownie wszędzie!

Yellow Cab!
Wizytówka tego miasta! Niestety jeszcze nie dane było mi zasiąść na tylnej kanapie ( na przedniej też nie !) 
Do nadrobienia!!
Chyba każdy zna ten budynek,
Aczkolwiek muszę się przyznać ,że dopiero po powrocie do domu sprawdziłem nazwę tego budyneczku
The Flatiron Building

Proszę Państwa: 5ta Aleja!
Gucci, Prada, D&G no i Zara z H&M :)
Nasz wyjazd do Nowego Jorku odbył się w dniu parady Pułaskiego ( o czym więcej pod kolejnym zdjęciem )
dlatego cała 5ta aleja była zajęta przez Polaków, biało czerwono wszędzie :)

I proszę bardzo :)
Są dowody :)
Było polsko, aż za bardzo
w pewnym momencie pojawił się napis
"Polish president murdered in Russia"
Nawet tutaj?!


Teraz chciałbym Wam pokazać magiczną część naszej wycieczki
Central Park

Zacznę od tego ,że spędziliśmy tam ponad 2 godziny, i nie dotarliśmy nawet do połowy!
Wspaniałe miejsce, gdzie zgiełk miasta zastępują ptaki.
Jak już postanowiliśmy z dziewczynami, jeden dzień poświęcimy na Central Park

Bethesda Terrace


Było pięknie, było mglisto, było poznawczo!

Cieszę ,że mogę odkrywać to miasto po kawałeczku, cieszę ,że mam ludzi którzy również to chcą robić!
Podsumowując:
Nowy Jork jest miastem stu twarzy, każdy znajdzie tu coś dla siebie!

Na koniec zostawiam Was ze zdjęciem miejsca ważnego dla mnie i pewnie wielu osób
i piosenką!
A jakże by inną

Imagine!

Warto wierzyć w swoje marzenia, i je spełniać!

Jeden z moich ulubionych cytatów:
"Człowiek jest stworzony aby przekraczać siebie"

Pozdrawiam!


P.S Jeśli macie jakieś pytania, propozycje do zmian, nowych notek, piszcie komentarze!




piątek, 4 października 2013

Poprzedni tydzień / 365Project


Hej wszystkim ;)

Właśnie kończy mi się IIgi tydzień u hostów ;)
Jest coraz lepiej. Z hostami mam super kontakt, z młodym wzloty i upadki, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Na weekend planuje zwiedzanie nowego jorku, więc następna notka będzie pewnie w poniedziałek ;)


5/365

Napój bogów! Nie mam pojęcia czemu w Polsce jest tak trudno dostępny :( Vanilla Coke...moje nowe uzależnienie ;)
łącznie z piosenką którą mój dzieciak maltretuje

Słyszę ją wszędzie. W domu, w aucie, w sklepie, w Starbucksie...
wpada w ucho ^^

6/365

W sobotę wybraliśmy się na coroczne Tae Kwon Do BBQ
Masa atrakcji, rywalizacji, i śmiechu. Moi hości oczywiście wzięli udział w większości konkurecji, ale z racji ,że młody jest na etapie wszystko musi być trendy. Hości skwitowali to:" K. nie martw się, nikomu nie powiedzieliśmy ,że jesteśmy Twoimi rodzicami"

7/365

Wiem ,że to nie California, ale palmy na plaży są cudowne. W niedziele wybrałem się na lunch z jedną z aupairek ( z polski ;), a następnie spacerowaliśmy po bulwarze. Pogoda nas naprawdę rozpieszcza. Minimum 25 stopni. Wszyscy są zaskoczeni takimi warunkami, ale co jak co, narzekać nie wolno!
P.S Kocham to miejsce!
P.S.2. Oczywiście musieliśmy spotkać polaków. Dwóch typów w dresie, no i te twarze wszędzie rozpoznawalne :) Polaczki ;)

8/365

Zdjęcie zrobione kompletnie z nudów ;)
Szczerze jestem tutaj tylko do wożenia młodego na zajęcia. I tak naprawdę to tych zajęć za dużo nie ma. 

9/365
Wtorkowa niechęć do ugotowania obiadu, zmusiła nas do jedzenia na mieście. Pojechaliśmy do jednej z ulubionych knajpek K., świetnie jedzenie! Od śniadań do kolacji. Wydaje mi się ,że to będzie również jedno z moich ulubionych miejsc :)

10/365

I znowu plaża ;)
7.15
Przepiękny poranek, i jogging z psem. Kurcze, nie dość ,że odżywiam się zdrowiej, to ruszam się tutaj 2x więcej niż w domu. Ja się pytam gdzie to niezdrowe amerykańskie jedzenie, i grubi ludzie?! Tak!! U mnie w miasteczku nie ma nikogo otyłego...a przynajmniej nie zauważyłem. Dziś byłem drugi raz w lokalnym markecie ( 3x drożej niż w innych sklepach ), i już wszystko wszyscy wiedzą skąd jestem, i co tu robie...eh...urok małych miasteczek ^^

11/365

Moja pierwsza próba Dunkin Donuts! Muszę przyznać,że nawet poranna kawa z dzbanka jest smaczniejsza niż Starbucksowa...ehh no i Blueberry Muffin. Dzisiaj byłem również w centrum handlowym, gdzie moja motywacja do oszczędzania zniknęła! Ehh zacznę od następnego tygodnia ;)

12/365

No i Starbucks...
I starbucksowa Pumpkin Spice Late! Najlepsze z najlepszych! Jedna z niewielu smakowych kaw które mi tak bardzo smakują...szkoda ,że to tylko na sezon :( 
Jak odwożę młodego na zajęcia, mam chwilę ,żeby skoczyć do pobliskiego starbucksa....pracowałem w sprzedaży i obsłudze klienta, ale ich obsługa mnie zaskakuje! Byłem tam 3 razy, i już się mnie pytają czy to co zwykle... woow!


To by było chyba na tyle z tego tygodnia ;)

Do poczytania po weekendzie ;)

Nowy Jorku! Nadchodzę!

czwartek, 26 września 2013

Projekt 365 / Początki

Hej ;)

Zaczynam swój projekt 365
Czyli 365dni / 365 zdjęć obrazujących co się dzieje w życiu mym i otoczeniu ;)


1/365

wypad z Host Tatą zwiedzać okolice.
Widok z parku znajdującego się pare mil od nas na Nowy Jork. Przepiękne miejsce gdzie na pewno wrócę porobić więcej zdjęć. Jest to park upamiętniający wydarzenia z 11 września.

2/365

Moje drugie Host dziecko <3 landry="" p="">
Po godzinie 7mej, jak K. wychodzi do szkoły, ten już drapie do moich drzwi ,żeby wskoczyć na łóżko i spać. Jak mawiają moi hości, jest to jedyny pies myśliwski na świecie który ma uczulenie na kurz i panicznie boi się wody. 
Przy kolacji Hostka po niewinnym pytaniu czy mam plany na Spring Break (akurat miałem :( )
poinformowała mnie ,że lecą na Kostarykę i czy chciałbym się udać z nimi.
Po wielkim yy oo... i wydukaniu: taak!
Hostka to skwitowała tylko: świetnie, i tak już zrobiłam rezerwację na 4ro :)

3/365

Z racji ,że mieszkam przy oceanie, wizyty przy nadbrzeżu będą częste.
Nawet nie wyobrażacie sobie ile jest tutaj zniszczonych domów przez Sandy. Ludzie dalej nie mogą się pozbierać :/ Host pokazał mi miasteczko obok które było zamknięte przez 3 miesiące, bo nie mogli się uporać z piaskiem na ulicach. Wiele miejsc już nigdy nie będzie odbudowanych,otworzonych ponownie bo im się zwyczajnie to nie opłaca. 

4/365

Po odwiezieniu młodego na lekcje fortepianu ( swoją drogą tak się zapierał przy wyjściu z samochodu ,że dopiero groźba usunięcia jego seriali z pamięci telewizor poskutkowała i wyszedł ) miałem godzinę czasu na zwiedzanie miasteczka obok. Sklepiki, Bary, Restauracje, wszystko w jednym miejscu oprócz...sklepu spożywczego...jestem tu tydzień, i widziałem tylko 1 ( słownie 1) sklep spożywczy! Muszę się wybrać jutro do innego miasta gdzie ponoć jest ich więcej :)
Ale wracając do zdjęcia, znalazłem przystań, marinę, gdzie pewnie będę siedział co tydzień czekając na młodego.


P.S w sobotę jedziemy z hostem na ryby, tylko we dwóch...także pobudka o 4 rano i łowimy :)

Chyba tyle ;)

Do zobaczenia po weekendzie





niedziela, 22 września 2013

Host Family

Hej :)
Miałem pisać po Iszym dniu, ale byłem tak zajęty ,że zaraz po wejściu do pokoju zasnąłem ;)

Pościk znowu dzielony ;)

Pominę przywitanie, i Isze godziny

1. Dom,
Dom, jest świetny, super duży. Mam swoją sypialnię z garderobą i łazienką, na przeciwko mnie pokój ma moje host dziecko, a po drugiej stronie korytarza jest sypialnia rodziców, pomiędzy są dwa gabinety.
Na dole, ogromny salon, kuchnia i jadalnia. Co do kuchni...dwie lodówki, jedna na jedzenie druga na napoje...dwie zmywarki ( po spytaniu po co, otrzymałem odpowiedź: gdyby jedna była włączona, a mielibyśmy więcej naczyń ) :E

2. Rodzinka
Mama, Tata, Syn

Są super friendly, ( ciekawe ile jeszcze ^^ ), młody od razu zaczął mnie traktować jak osobę z którą może pogadać, mamy wspólny ulubiony serial (Sabrina :D ) także jest nieźle. Mama często lata aczkolwiek narazie jest w domu także gotuje i wciska mi dużo jedzenia... będę grubasem :D, a Tata..heh z nim złapałem chyba najlepszy kontakt, wydaje mi się ,że jest zagubiony w sytuacji z matką i synem, którzy bardzo chcą dominować. Dzisiaj spędziłem z nim w samochodzie pare godzin, gdzie rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, i za tydzień mamy jechać uczyć się wędkować ;)

3. Okolica

Lokalizacja narazie jest moją lokalizacją z bajki :)
Lasy, ocean, wszędzie zielono i 45 min do NYC, nieziemsko się ciesze :)
Niektóre z domów są jeszcze nieodnowione po ubiegłorocznym huraganie,
Dzisiaj host mi pokazał filmik jak to wyglądało
(dla zainteresowanych: http://www.youtube.com/watch?v=5XnGtvvuk0Y )


No nic, narazie nie mam jeszcze o czym pisać ;) także do usłyszeeenia 



wtorek, 17 września 2013

Po drugiej stronie oceanu!

Jestem!

Nie wiem od czego zacząć :)
Pewnie każdy sobie pomyśli: od początku!

1) Warszawa
W Warszawie byłem już w pt, gdzie przyjechałem z moją siostrą i jej rodziną,
po dwóch dniach intensywnego zwiedzania i imprezowania, nastała niedziela gdzie musieli wracać, pożegnanie...szybciutko byle by się nie wzruszyć, i sruu do koleżanki gdzie nocowałem z niedzieli na poniedziałek. Wieczorkiem spotkanie z ludźmi których nie widziałem 2 lata...całkiem znośnie przespana noc i rano kierunek Okęcie, środkiem transportu który wybrałem, była taksówka...z panem taksówkarzem który przez 40 minut jazdy powtarzał jak jakąś mantrę ,że młodzi ludzie się nie cenią i za mniej niż 3 tyś zł nie powinni pracować. Super!
Na lotnisku, wielkie poszukiwanie grupy z którą miałem lecieć, 2 godzinki i jesteśmy w samolocie do Londynu! W czasie lotu integracja pełną parą, mega pozytywni ludzie!

2) Londyn
W Londynie teoretycznie i praktycznie mieliśmy czekać 4.5 godz na lot do NYC,
praktyka nas troszeczkę zaskoczyła gdyż jakieś 1.5 godziny czekaliśmy w kolejce do odprawy...szczerze, nie mam pojęcia ile razy wyciągałem bilet i paszport. Aż cud ,że mój laptop żyje po tylu przekładaniach z torby do skrzynki i z powrotem ;)
Heathrow jest sporym lotniskiem, i tak oto lądując na terminalu 3 musieliśmy udać się na terminal 5 ( tylko 15 minut lotniskowym autobusem ) , następnie okazało się ,że nasza bramka jest w IIIciej części terminalu, więc szybka 5/10 minutowa podróż pociągiem...i jesteśmy...
Na miejscu czekał ogromny boeing 777 (chyba)

3) Lot Londyn - NYC
Na wejściu dostaliśmy kocyk i słuchawki, i super interaktywny monitorek przed sobą.
Do wyboru: muzyka, filmy, gry, czat (?!) pomiędzy siedzeniami, informacje o locie,
Wybierając filmy...do wyboru jakieś 50 pozycji, z czego większość to same nowości ( Nareszcie obejrzałem Bling Ring!)
Muzyka...przez godzinę starałem się ogarnąć czego chce posłuchać...i szczerze...nie dotarłem do końca listy ( także Alan, dzięki za muzykę, ale nie skorzystałem ;) )


Lądowania! 
Lądowania w British Airways ( oba loty ) były najlepszymi lądowaniami jakich w życiu doświadczyłem...w NYC nie było nawet czuć ,że samolot dotknął podłoża!
Po lądowaniu, przejście przez celników, gdzie nie wiem czy facet nie wiedział, czy chciał mnie sprawdzić...ale pytał się czy zostaje na 24msce, i czy będę się uczył czy tylko dzieckiem zajmował...jak mu odpowiedziałem ,że 12 i tak będę się uczył, to wbił mi pieczątkę i tadaaaa USA wita!
Po tej jakże ciekawej odprawie udałem się po odbiór bagażu, i jak to zwykle ze mną bywa....
Wszyscy dostali swój bagaż, ja nie....10 min 15 min....coraz większy wkurw i stres, ale jest...uff
No to wychodzimy stamtąd, i tuż przy wyjściu napotykamy łysego pana z karteczką Cultural Care,
teraz tylko do autobusu i do szkoły ( 20 godzina podróży )
Ale hola hola, jednej dziewczynie zaginął bagaż i mamy czekać...czekaliśmy w autobusie, i po tym już mało znaczącym wydarzeniu, udaliśmy się w stronę kampusu,
Naszych warunków nie będę opisywał, bo taka firma za takie pieniądze powinna mieć coś lepszego...porównam to do hostelu na Ukrainie...
Aczkolwiek z zewnątrz wygląda znośnie:

Dziś Iszy taki prawdziwy dzień szkolenia,
Nuuuuudne

Nasza prowadząca pod koniec jednych z zajęć, powiedziała ,że dla niektórych Host Rodziny przygotowały niespodziankę. To sobie pomyślałem ,że noo moi to na pewno o mnie pomyśleli, a tutaj mnie wyczytuje, i mówi ,że na przerwie mam się udać po odbiór "surprise"
Jakie było moje zaskoczenie jak okazało się ,że dostałem najbardziej wartościową surprise z możliwych:

Wycieczka do NYC ( miałem nie jechać )
Wyjazd na Rockafeller Plaza ( N/A )
Torbę CC ( super potrzebna ((ironia))
Bidon
Karta do Starbucks na 10$
Karta do jakiejś restauracji na 10$
I voucher do wykorzystania w sklepiku na terenie kampusu..uwaga...na 1$!!!!
No ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, także bardzo się z tego cieszę ;)

Na zakończenie, dzisiejszy widoczek zaraz po zachodzie słońca...



P.S w ogóle od wczoraj na tym kampusie widziałem więcej jeleni niż w całym swoim życiu!!!

Następna notka będzie pewnie już po Iszym dniu u Host Rodzinki

Pozdrawiam Was!