wtorek, 17 września 2013

Po drugiej stronie oceanu!

Jestem!

Nie wiem od czego zacząć :)
Pewnie każdy sobie pomyśli: od początku!

1) Warszawa
W Warszawie byłem już w pt, gdzie przyjechałem z moją siostrą i jej rodziną,
po dwóch dniach intensywnego zwiedzania i imprezowania, nastała niedziela gdzie musieli wracać, pożegnanie...szybciutko byle by się nie wzruszyć, i sruu do koleżanki gdzie nocowałem z niedzieli na poniedziałek. Wieczorkiem spotkanie z ludźmi których nie widziałem 2 lata...całkiem znośnie przespana noc i rano kierunek Okęcie, środkiem transportu który wybrałem, była taksówka...z panem taksówkarzem który przez 40 minut jazdy powtarzał jak jakąś mantrę ,że młodzi ludzie się nie cenią i za mniej niż 3 tyś zł nie powinni pracować. Super!
Na lotnisku, wielkie poszukiwanie grupy z którą miałem lecieć, 2 godzinki i jesteśmy w samolocie do Londynu! W czasie lotu integracja pełną parą, mega pozytywni ludzie!

2) Londyn
W Londynie teoretycznie i praktycznie mieliśmy czekać 4.5 godz na lot do NYC,
praktyka nas troszeczkę zaskoczyła gdyż jakieś 1.5 godziny czekaliśmy w kolejce do odprawy...szczerze, nie mam pojęcia ile razy wyciągałem bilet i paszport. Aż cud ,że mój laptop żyje po tylu przekładaniach z torby do skrzynki i z powrotem ;)
Heathrow jest sporym lotniskiem, i tak oto lądując na terminalu 3 musieliśmy udać się na terminal 5 ( tylko 15 minut lotniskowym autobusem ) , następnie okazało się ,że nasza bramka jest w IIIciej części terminalu, więc szybka 5/10 minutowa podróż pociągiem...i jesteśmy...
Na miejscu czekał ogromny boeing 777 (chyba)

3) Lot Londyn - NYC
Na wejściu dostaliśmy kocyk i słuchawki, i super interaktywny monitorek przed sobą.
Do wyboru: muzyka, filmy, gry, czat (?!) pomiędzy siedzeniami, informacje o locie,
Wybierając filmy...do wyboru jakieś 50 pozycji, z czego większość to same nowości ( Nareszcie obejrzałem Bling Ring!)
Muzyka...przez godzinę starałem się ogarnąć czego chce posłuchać...i szczerze...nie dotarłem do końca listy ( także Alan, dzięki za muzykę, ale nie skorzystałem ;) )


Lądowania! 
Lądowania w British Airways ( oba loty ) były najlepszymi lądowaniami jakich w życiu doświadczyłem...w NYC nie było nawet czuć ,że samolot dotknął podłoża!
Po lądowaniu, przejście przez celników, gdzie nie wiem czy facet nie wiedział, czy chciał mnie sprawdzić...ale pytał się czy zostaje na 24msce, i czy będę się uczył czy tylko dzieckiem zajmował...jak mu odpowiedziałem ,że 12 i tak będę się uczył, to wbił mi pieczątkę i tadaaaa USA wita!
Po tej jakże ciekawej odprawie udałem się po odbiór bagażu, i jak to zwykle ze mną bywa....
Wszyscy dostali swój bagaż, ja nie....10 min 15 min....coraz większy wkurw i stres, ale jest...uff
No to wychodzimy stamtąd, i tuż przy wyjściu napotykamy łysego pana z karteczką Cultural Care,
teraz tylko do autobusu i do szkoły ( 20 godzina podróży )
Ale hola hola, jednej dziewczynie zaginął bagaż i mamy czekać...czekaliśmy w autobusie, i po tym już mało znaczącym wydarzeniu, udaliśmy się w stronę kampusu,
Naszych warunków nie będę opisywał, bo taka firma za takie pieniądze powinna mieć coś lepszego...porównam to do hostelu na Ukrainie...
Aczkolwiek z zewnątrz wygląda znośnie:

Dziś Iszy taki prawdziwy dzień szkolenia,
Nuuuuudne

Nasza prowadząca pod koniec jednych z zajęć, powiedziała ,że dla niektórych Host Rodziny przygotowały niespodziankę. To sobie pomyślałem ,że noo moi to na pewno o mnie pomyśleli, a tutaj mnie wyczytuje, i mówi ,że na przerwie mam się udać po odbiór "surprise"
Jakie było moje zaskoczenie jak okazało się ,że dostałem najbardziej wartościową surprise z możliwych:

Wycieczka do NYC ( miałem nie jechać )
Wyjazd na Rockafeller Plaza ( N/A )
Torbę CC ( super potrzebna ((ironia))
Bidon
Karta do Starbucks na 10$
Karta do jakiejś restauracji na 10$
I voucher do wykorzystania w sklepiku na terenie kampusu..uwaga...na 1$!!!!
No ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, także bardzo się z tego cieszę ;)

Na zakończenie, dzisiejszy widoczek zaraz po zachodzie słońca...



P.S w ogóle od wczoraj na tym kampusie widziałem więcej jeleni niż w całym swoim życiu!!!

Następna notka będzie pewnie już po Iszym dniu u Host Rodzinki

Pozdrawiam Was!

11 komentarzy:

  1. jaka ładna notka Michaś :D
    To pewnie dlatego, że ja Ci towarzyszylam na Skypie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze koty za płoty !
    Cieszę się baaaardzo, baaaardzo !

    Mam nadzieję tylko, a propos szkolenia, że w pierwszym dniu po przyjeździe już nie męczą jakimiś szkoleniami, spotkaniami, bo jak znam siebie, to przybije gwoździa z niewyspania. Żeby się móc cieszyć tym, gdzie jestem, muszę być wypoczęta !

    Dobrze Panie Michale! Czekaj tam na mnie ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A .. i tego 1$ nie wydaj na pierdoły. I resztę oddaj !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, brzmi nieźle ;-) i ten 1$ haha, postarali się ;)
    Ale i tak miło z ich strony, że o tobie pomyśleli ;) Bo niektórzy to takie... skąpe luzdie, że nawet szkoda im tego dolara :P

    A nie narzekaj na budynek, wygląda nieźle ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie jest czytac relacje kogos z CC zza oceanu :D haha, mowisz, ze bieda totalna z tym szkoleniem? A na zewnatrz taki ladny budynek :P

    Wiesz, zaoszczedziles 1$ na jedzenie, to zawsze cos xD

    buziaki,
    M

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałem dziś wykupić tego $ i okazało się ,że jest jednak 5 !!

    OdpowiedzUsuń
  7. Juhuuu !! Juz w Stanach :D No i nie zapomnij wykorzystac tego 1dolara !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jechałeś 20 godzin do hotelu ?:D
    Ciesz się że dali Ci prezenty !! ;p Wycieczka do NY pewnie i tak będzie ciekawa !

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaah a więc i ja w końcu tutaj się zjawiłam :) Cholernie podoba mi się twoja lista "to do in usa" - najbardziej piżamy na TS, pancakes w wagonie i road trip(sama o ty marze!!!!), także trzymam kciuki i życzę powodzenia :))

    OdpowiedzUsuń
  10. hahah piszesz i komentujesz wszystko tak jak ja hahahahaahah haj fajf

    OdpowiedzUsuń