poniedziałek, 29 grudnia 2014

Student Life

Cześć!!!

Przepraszam wszystkich za przerwę

Zastanawiałem się kilka razy nad zamknięciem bloga, aczkolwiek dla kilku z Was może być to źródło informacji

Jak wielu z Was wie od Września jestem studentem jednego z Community College w USA
Droga do tego punktu była długa i czasami uciążliwa, i wiem ,że jeszcze dużo przede mną

Za kilka tygodni zaczynam IIgi semestr, więc mogę już co nieco napisać o poprzednim

Jako przedmioty na Iszy semestr, wybrałem przedmioty podstawowe, a jednocześnie wymagane aby móc ruszyć dalej: English, oraz wspomagające je zajęcia, Public Speaking, oraz w moim przypadku podstawy biznesu.
Wiadomo ,że każdy człowiek uczy się inaczej, i postrzega nauczycieli w inny sposób, ale jedno mogę powiedzieć. Wszyscy są niesamowicie pomocni. Nie miałem żadnych problemów z dogadaniem się co do oddania terminu pracy, czy zostania po zajęciach w celu powtórzenia niezrozumiałego dla mnie materiału. Hah, to może się wydawać dziwne z racji ,że nasz system edukacji jest o niebo lepszy, ale w przypadku podstaw biznesu, byłem zdecydowanie do tyłu odnośnie zasad i praw obowiązujących w USA ( nie mówię ,że znam je teraz wszystkie ), baa Mój nauczyciel od Public Speaking, zaoferował mi swój prywatny czas w celu ćwiczenia akcentu!

O każdym z moich profesorów mógłbym napisać osobną notkę, ale ogólnie ogromny plus! Email o 1 w nocy z pytaniem odnośnie eseju? Czemu nie, o 7 rano już miałem odpowiedź, motywowanie krótkimi komentarzami w stylu: Tak by nawet rodowity Amerykanin nie napisał. Często!
Atmosfera na zajęciach luźna, każdy chce pomóc, i może tutaj trafiłem na wyjątki, ale gdy ludzie dowiadywali się ,że jestem z Europy, większość podchodziła i chciała wiedzieć wszystko. Od Unii Europejskiej, po bar w Krakowie który mogę polecić.

Byłbym zapomniał o najważniejszym
4go Września zaaplikowałem o zmianę Wizy J1 na Status F1 ( czyli studenta )
Wg wszelkich tabelek, srabelek maksymalnie odpowiedź powinienem dostać 4go grudnia
Więc 3go grudnia zawitałem do biura International Students, w celu dopytania się czy coś wiedzą gdyż strona na której sprawdza się co i jak z naszą sprawą, uparcie twierdziła ,że dalej mam czekać.
Moja pomocna kobietka z biura, używając magicznych haseł, zalogowała się na konto i niespodzianka: Nie ma mnie!
No ale jak to tak. W ruch poszły telefony, emaile, i znowu telefony. Co się okazało stronka się w jakiś sposób zwiesiła i tak bym sobie tkwił pomiędzy. Już myślałem ,że coś ruszy, ale jak to się mówi nie wsadzaj kija w mrowisko!
Następnego dnia dostaję emaila ,że brakuje im dokumentów. I to jakich! W moim przypadku "zabrakło" im pieniędzy na koncie....lol! Znowu biuro, znowu rozmowa...i co się okazało miałem trzy opcje:
1. potwierdzić iż mam 60 tyś $, 2. Sponsor musiał wypełnić specjalny dokumenty potwierdzający wszystko to co posiada oraz 3. Sądzić się z biurem imigracyjnym, gdyż nie mają prawa żądać takiej kasy.

Z hostami wybraliśmy opcję nr 2, aczkolwiek zanim zdołałem zebrać wszystkie dokumenty, był już 22 grudnia....

i tu niespodzianka! Bo już 26go grudnia dostałem emaila: Twoja sprawa została rozpatrzona pozytywnie!!!

Teraz czekam tylko na papierowe dokumenty i mogę się cieszyć legalnym pobytem na kolejne 2 lata!
Nawet nie wiecie jak bardzo mi ulżyło, tzn byłem raczej pewny ,że status dostanę...ale w moim przypadku bardziej stresowałem się prawem jazdy. Gdyż wg prawa NJ moje prawo jazdy po roku przebywania w USA utraciło ważność....także ostatnie 3 miesiące mógłbym powiedzieć woziłem się na krawędzi ;)

Jeżeli macie jakieś pytania walcie śmiało!

W ostatnich tygodniach dostałem kilka emaili, i wiem ,że nie odpowiedziałem na nie. Bardzo proszę o ponownie przesłanie zapytań. Obiecuję ,że tym razem odpiszę jak najszybciej

poniedziałek, 29 września 2014

WOW! Długa przerwa

Witajcie :)

To była chyba najdłuższa przerwa jaką tutaj miałem :)

Szybkie streszczenie co się zmieniło

Jestem w stanach ponad rok! WOW

Zacząłem szkołę na początku września, także oficjalnie jestem studentem amerykańskiego college'u
Do szczęścia brakuje mi tylko statusu F1, gdyż jak to ja zabrałem się za to strasznie późno
Co za tym idzie, moje prawo jazdy międzynarodowe jest już nie ważne, a bez papierów potwierdzających mój status nie mam jak wyrobić prawka stanowego...czyt. jeżdżę bez prawka lol

Hmm co tam jeszcze,
mój HD rzucił pracę, i kończy szkołę dla agentów nieruchomości, i zakłada swoją firmę! Haha, może moje przyszłe miejsce zatrudnienia ;)

Powoli moje znajomości z aupairkami/ami się kończą, nie wiem czy to dobrze czy nie, ale z początkiem szkoły mam więcej znajomych z klas, a co za tym idzie mniej czasu dla aupairkowych friends, Tzn dla wyjaśnienia, z osobami mi bliskimi dalej się spotykam, i utrzymuje kontakt, aczkolwiek nie mam już wielkiego podekscytowania gdy do mojej już ex grupy, przyjeżdża ktoś nowy.
Szkoła...szkoła...nigdy nie przypuszczałem ,że w mojej głowie się tyle pozmienia ,żeby być kujonem...a tu proszę...codziennie siedzę nad książkami ,żeby wypaść jak najlepiej. W końcu trzeba pokazać kto tu rządzi ^^

Hmm
Jeżeli macie jakieś pytania odnośnie zmian wizy,statusu, aplikowania do szkół, piszcie ;)
z chęcią pomogę

a tym czasem zapraszam na nowo powstałego bloga mojej znajomej, która chce stworzyć miejsce gdzie aupair i nie tylko będą się dzielić śmiesznymi sytuacjami z życia ;)

http://aupairsfails.blogspot.com/


pozdrawiam

poniedziałek, 21 lipca 2014

Prawo jazdy, jak i sama jazda po USA

Kolejny temat!

Wszelkie informacje opisane poniżej są zebrane przeze mnie, moich hostów jak i znajomych. Dla mnie są w 100% prawdziwe, aczkolwiek jeżeli ktoś ma inne info! Let me know!


Gdy przylatujemy do USA każdy z nas posiada tak zwane prawo jazdy międzynarodowe które w zależności od stanu jest ważne xx czasu
w przypadku mojego stanu jest to rok

Moja LCC bardzo napierała na to abym zrobił prawko stanowe ( koszt 25$ ) Niestety leniwy ze mnie człowieczek, jak i 25$ piechotą nie chodzi! Prawka dalej nie mam, i na chwile obecną nie zamierzam. Moi hości stwierdzili ,że dla ich ubezpieczenia jest to minimalna różnica ( niektórzy hości bardzo nalegają na zrobienie prawka gdyż zawsze jest to taniej dla nich )
Najprawdopodobniej wybiorę się zrobić to prawo jazdy po skończeniu roku aupair gdy oficjalnie/teoretycznie moje prawo jazdy międzynarodowe straci ważność
praktycznie nikt nie ma tego jak sprawdzić. Policja nie ma dostępu do danych kiedy dokładnie stanęliśmy na ziemi Stanów Zjednoczonych. Swoją drogą, spotkałem się z opinią policjanta który powiedział ,że prawo jazdy międzynarodowe bez paszportu nie jest ważne ( nieprawda ), także dalej jeżdżę jak jeździłem

Co do jazdy

Jestem pewien ,że większość osób mieszkających w Stanach potwierdzi moją opinię, a dla osób w Polsce informacja:

 Amerykanie nie potrafią jeździć!!!

Limit 45mil ? Phii jedźmy 60 ( no dobra, do limitów też się nie stosuje )
Smsowanie, dzwonienie w czasie jazdy? Norma ( okk...winny! Ale tylko na światłach! )
Kierunkowskazy ? Ohoo, zapomnijcie moi drodzy ( Mój host nie korzysta z kierunkowskazów bo uwaga:...denerwuje go dźwięk jaki wydają )
Parkowanie ogromnych pick upów na 3/4 miejscach parkingowych to norma, a uwierzcie mi ,że każde miejsce parkingowe jest przystosowane właśnie wielkością do takich samochodów!
Na swoim przykładzie mogę powiedzieć ,że automatyczna skrzynia biegów wyłącza myślenie. Wstyd się przyznać ale wielokrotnie zdarzyło mi się dotrzeć do celu, i po wyjściu z samochodu pomyśleć: cholera, jak ja się tu znalazłem! Kompletna pustka od ruszenia z podjazdu!

Wielkim plusem kierowców w Jersey jest umiejętność wpuszczania innych, tego mi naprawdę brakowało w Polsce. Jazda na tak zwaną zakładkę! Tutaj to działa!

Jak zapewne większość z Was wie, amerykanie kochają drive thru więc gdzie tylko to możliwe, ta opcja jest dostępna,
od Mcdonald's, Starbucks po Aptekę czy Bank!
Tak Aptekę! Wystarczy wrzucić receptę do specjalnej szufladki, i Pani/Pan w budynku przez specjalną tubę wyśle nam leki. Teraz tylko Karta, ciach ciach i leki są nasze!


Poniżej dwie opcje korzystania z Drive Thru Bankomatowego :)

Po amerykańsku



 Po europejsku: :)

Czasami zdarza się ,że nie ma normalnego bankomatu, tylko właśnie drive thru, więc jak powyżej pasażer( w tym wypadku pasażerka ) hop siup do kasy, przypuszczam ,że mina osób stojących za nami musiała być bezcenna



Jestem pewien ,że za dwa/trzy tygodnie zrobię update do notki gdyż ruszamy na tygodniowego road tripa! Kierunek Floryda


Pozdrawiam!

środa, 16 lipca 2014

Kilka słów o bezpieczeństwie

Długo się zbierałem ,żeby napisać post o tym jak to bezpiecznie można się czuć w kraju gdzie broń może posiadać każdy!

Do rzeczy,

Broń

Każdy zapewne słyszał o strzelaninach w szkołach,kinach czy ot tak na ulicy! Welcome in America
Chyba każde wiadomości zawierają informacje o przestępstwie z bronią. No cóż uroki takiego systemu gdzie konstytucyjnie masz prawo do posiadania broni.
W tej kwestii mieliśmy wiele dyskusji z moimi hostami (którzy nie posiadają broni )
Wg nich prawo do obrony powinien posiadać każdy, i czy jest to alarm, sztuki walki czy pistolet...Twoja decyzja, aczkolwiek obydwoje się zgadzają ,że możliwość zakupu karabinu przez osoby które mają takie widzi mi się jest śmieszna i powinno być to regulowane przez przepisy - polowania, strzelnice tak! Ale nie dla karabinów dla prywatnych ludzi. Z tego co słyszałem taką opinię ma większość ludzi mieszkających w New Jersey. Ponoć im dalej na południe i środek, tam dużo łatwiej zobaczyć karabin/strzelbę w samochodzie jak i domach.

Policja

Policja w stanach jest bardzo śmieszną instytucją. Gdyż wg prawa ( przynajmniej u mnie ) mają prawo Cię zatrzymać dopiero gdy robisz coś złego. Wielu amerykanów to wykorzystuje na potęgę, nie ma tu rutynowych kontroli alkomatem. Jedziesz zygzakiem ? No to Cie zatrzymamy i sprawdzimy! Alkomat ? A po co, jeżeli potrafisz przejść po linii prostej i zrobić jaskółkę. Jesteś w stanie prowadzić!
Co do skuteczności policji u mnie w okolicy...sam nie wiem. W sumie lepiej ,że nie wiem :)

Bezpieczeństwo danych

Coś na co amerykanie są wyczuleni, wszędzie gdzie tylko się da proszą Cie o wpisanie emaila, numeru telefonu tudzież całego życiorysu! Nic tylko wypełniać ankiety i zdobywać punkty. Moi hości mają chyba kartę "klubowicza" wszędzie! A co za tym idzie, codziennie w skrzynce na listy więcej ulotek ze zniżkami niż listów! Zważywszy ,że moja hostka jest ekspertką w dziedzinie bezpieczeństwa w sieci, jestem pewien ,że wszystkie sklepy, instytucje gdzie podała swoje dane zostały sprawdzone. Chociażby przykład Target'u ( kilka miesięcy temu mieli włamanie na serwery gdzie wykradziono dane kart kredytowych ), moja hostka...nie wiem skąd ale jakieś 2-3 dni przed ogłoszeniem tego publicznie powiedziała ,żebyśmy nie płacili w targecie kartą bo za chwile wybuchnie afera
Buum!

Co do kart kredytowych/ debetowych

Jak wiecie jestem facetem,
karta kredytowa którą dostałem od hostów jest na jej imię i nazwisko,
Jestem tutaj 9 miesięcy, korzystam z tej karty co kilka dni....jeszcze nikt! się nie doczepił ,że karta jest na kobietę ( z amerykańskim nazwiskiem ) a przed ladą stoi brunet z europejskim akcentem...

W swoim prywatnym zbiorze posiadam dwie karty debetowe (czyt. karty do bankomatu ) PIN ? Ohoo, przy zakładaniu konta musiałem wymyślić PIN, w ciągu całego okresu użytkowania znalazłem tylko jeden sklep który nie oferował mi opcji Pomiń PIN, jest to Aldi
Wszędzie indziej możesz pominąć pin i karta jest traktowana jako kredytowa, czyli podpis i dziękuje
Swoją drogą - korzystam z tej opcji tylko i wyłącznie dzięki radzie od mojej hostki która powiedziała ,że w przypadku potwierdzenia płatności PINem, bierzemy odpowiedzialność za całą kwotę ( nawet gdyby była niepoprawna ) przy użyciu opcji z podpisem, zawsze możemy się wybronić


czwartek, 10 lipca 2014

Summer Camp / Summer School

Summer wg Amerykańskich rodziców

Zapisz dziecko/dzieci na dziennie obozy od rana do popołudnia, potem dołóż kilka zajęć dodatkowych i tadaa! Wakacje pełną parą

Mój młody jest zapisany na Summer theather Camp - gdzie przez 2 miesiące od 8 do 16tej ciężko ćwiczą rolę do przedstawienia które będzie wystawione pod koniec sierpnia, wiadomo ,nie tylko ćwiczą, mają również sporo wycieczek czy to na Broadway, czy to do lokalnych teatrów, aczkolwiek wszystko krąży wokół przedstawienia,

Żeby mu za łatwo nie było raz w tygodniu jeździmy na lekcje matematyki, dodatkowo ma zajęcia ze śpiewu i pianina.

A od wczoraj z racji iż zostaliśmy wszyscy zaskoczeni jego niezaliczeniem przedmiotu zwanego Science - mamy summer school,

Summer School wg amerykanów to zajęcia interaktywne przez internet, codziennie przez następny miesiąc młody musi się logować na stronie internetowej gdzie jak mantrę powtarza regułki z fizyki, biologi i chemii, a pod koniec dostaje zadanie domowe. Czy to uzupełnić puste miejsca, narysować budowę kwiatka albo napisać esej o działaniu sił. Ostatnio śmialiśmy się ,że przyślą mu mrożoną żabę ,żeby przeprowadził sekcję na część z biologi :D

Więc nie nudzimy się :) Całe wakacje w budynku :)

Tzn on, nie ja

Ja w czasie wolnym siedzę z takim widokiem :)

środa, 9 lipca 2014

Troszeczkę reklamy!

Dziś post typowo reklamowy :)

Moja dobra koleżanka ( była aupair )
mieszkająca na manhattanie ma do wynajęcia pokój
Także jeżeli szukacie noclegu na weekend lub dłużej! Polecam

Link do jej airbnb

https://www.airbnb.com/rooms/3533555



niedziela, 6 lipca 2014

Newsy

Cześć wszystkim!

Po ostatniej notce stwierdziłem ,że może lepiej będzie pisać krócej a częściej. Takie szybkie podsumowanie tygodnia.


Kilka dni temu, moja h. rodzinka otrzymała list ze szkoły młodego z którego dowiedzieliśmy się ,że....uwaga!! Młody nie zaliczył roku z przedmiotu zwanego Science ( czyt. biologia, chemia, fizyka, geografia (tej geografii tak naprawdę nie mają ))
Wielka wojna w domu, dlaczego, co i jak. Przecież wszystko dobrze robił...(taaa jassne ) na szczęście wszystko skupiło się na nim, nie na mnie, chociaż jako przykładny aupair powinienem mu pomóc i przypilnować. No coż :D
Także od następnego tygodnia, młody zaczyna summer school! 3 godziny dziennie.....przez internet! Bo jak to tak, dziecko do szkoły w ciągu wakacji


Z życia aupair po godzinach

Chyba każdy wie ,że być aupair może być rok z możliwością przedłużenia o 6,9 lub 12 miesięcy. Ja jestem tutaj prawie 10 miesięcy, i jak pewnie już wiecie zostaje z nimi na studenckiej wizie, no ale nie o tym!

Większość moich dobrych znajomych, wyjechała, lub wyjeżdża na dniach, nie powiem, ale to właśnie oni, ludzie z którymi mogę porozmawiać o hostach, dzieciach, ponarzekać czy pośmiać się , pomagają przetrwać tutaj. Za miesiąc wyjeżdża ostatni członek naszej starej ekipy. Pokazuje to również, kiedy najwięcej aupair jest wybieranych czyt. wakacje i tuż po :)

Jeżeli nie macie jeszcze matchu, spokojnie!
Jestem pewien ,że gdzieś tam czeka perfect family ( o ile takie istnieją, ale o tym w następnej notce :) )

Miłej niedzieli! Jak i całego tygodnia!


poniedziałek, 23 czerwca 2014

Summer time!

Notka comiesięczna ;)

Nie ma sensu przepraszać ponownie za opóźnienia i obiecywać poprawę, jak w 99% jestem pewien ,że będzie ciężko

Moi drodzy, zaczynają się wakacje!
Czyli najgorszy okres dla aupair
dzieciaki w domach, gorąco, duszno, wszystko na naszej głowie

W moim przypadku jest troszeczkę inaczej,

Moje dziecko ma tzw summer camp ( tj. zajęcia trwające w ciągu dnia ) od 9 do 16, od pon do pt
czyli - Witaaaaj plażo!!

Ze szkołą, dalej stoję na etapie dokumentów gdyż albo mnie nie było, albo mojej prowadzącej, i tak czas ucieka! W tym tygodniu mam nadzieję ogarnąć to wszystko.

W ostatnim tygodniu odwiedziłem kolejny stan, Massachusetts! Niestety nie tam gdzie bym chciał - czyli Boston, aczkolwiek i tak nie było źle - Chatham, Cape Cod <- a="" ma="" miejscowo="" p="" typowo="" wakacyjna="">Wybraliśmy się na krótkie bo 5 dniowe wakacje w składzie ja, hostka, host dziecko i dwa psy.
Nie mogę powiedzieć ,że były to wakacje na których odpocząłem, aczkolwiek było sporo zabawy, zwiedzania, i ogromna ilość jedzenia przygotowana przez ciotkę mojej hostki

Obowiązkowy punkt widokowy w Chatham!


Ducks in the window
do wyboru do koloru ( noo może z tym kolorem to przesadziłem :) )


Plaży nigdy dość ;)


Mój Iszy Homar!

Smaczny...ale za tą cene...no samemu nigdy nie kupie :)








piątek, 23 maja 2014

8 mscy!

Dzień za dniem ucieka szybciej niż by się mogło to wydawać,

Nareszcie przyszły moje świadectwa z Polski, mogę ruszyć z moją aplikacją na college. Nawet nie przypuszczałem ,że tyle rzeczy potrzeba. Od właśnie świadectw, poprzez testy językowe/matematyczne/psychologiczne (tych ostatnich mogę nie zdać :) ) po zaświadczenia o finansowaniu i miejscu zamieszkania - Niby wszystko proste, a jednak czasochłonne. Dopiero teraz mogę zaaplikować (25$) poprzez stronę szkoły, wypełnić wszelkie druczki, i przystąpić do testów
Następnie czeka mnie aplikowanie o zmianę statusu, tak statusu a nie wizy. Gdyż jako takiej nie będę posiadał w paszporcie. Utknę tutaj do końca szkoły. Wg. mojej koordynatorki jak i prowadzącej ze szkoły, szansa na odmowę gdy ex Hości są sponsorami, wynosi 99%. Nie wiem czy to prawda, ale po co ryzykować ?

Z najnowszych wydarzeń w moim życiu/życiu mojej host rodzinki/

Ona, zaraz po powrocie z rejsu, rzuciła pracę, i teraz zaciekle jej szuka. Lata od Bostonu, po Kanadę, w poszukiwaniu idealnej oferty pracy. Odrzuca większość z nich dwoma argumentami: nie podoba mi się, nie stać ich na mnie

Miejmy nadzieję moi drodzy ,że pewnego dnia też tak będziemy mogli wybrzydzać z ofertami :)

Z racji ,że ona nie pracuje, ma więcej czasu, a to oznacza więcej czasu spędzonego ze swoim ukochanym male aupair,

także od śniadania do lunchu, zazwyczaj coś robimy, od zwiedzania pobliskich ( czytaj. w promieniu 20 mil ) sklepów ogrodniczych/budowlanych/zoologicznych po restauracyjki, bistra itp
Ahh no i spacery z psami!,
obowiązkowy punkt codziennie o 7.30

Przez to nie mogę brać mojej porannej drzemki :D

Oki doki

W następnym tygodniu postaram się opisać proces rekrutacji na college jak i dodać parę zdjęć aplikacji itp

Pozdrawiam

piątek, 2 maja 2014

Update do notki z dnia wczorajszego :)

Szaleję z tymi notkami ;)

oby tak dalej

Jak wczoraj wspomniałem, rozmowa MUSIAŁA się odbyć, tzn nie musiała, ale wg mojego widzi mi się chciałem żeby tak było.

 I odbyła się 

Po kolei 

Po tym jak mój mózg powiedział dosyć! I już schodziłem na dół, uświadomiłem sobie ,że mój młody ma zajęcia za 30 minut...czyli sruu w auto i jedziemy. Gdy tak czekałem na niego, napisałem smsa do mojej hm, aczkolwiek z braku innego pomysłu wiadomość brzmiała mniej więcej "we need to talk" ( czas się nauczyć nowego słownictwa :D )

Gdy już siadłem naprzeciw jej, i chciałem otworzyć usta, ona była szybsza z pytaniem: kiedy chcesz wrócić do Polski?
Z mojej strony wielki szok, i co, nie...nie chce wracać? Wręcz przeciwnie, chciałem się zapytać co planujecie na kolejny rok, i czy jest szansa ,żebym mógł zostać. Wtedy moja HM, zaczęła się śmiać i powiedziała ,że moje "we need to talk" prawie doprowadziło do zawału jej serca, i ,że oczywiście chcą mnie !
Na tym mogłaby się skończyć cała notka 

ale...
w mojej głowie tkwił inny plan

Po chwili zapytałem czy przeszkadzałoby im gdyby płacili mi 100$ tygodniowo a resztę przeznaczali na college - i moja HM znowu okazała się cudowną kobietą. Powiedziała ,że jak chce iść do szkoły, to oczywiście ,że mi za nią zapłacą, ale nie będą mi obcinać pensji. Cudownie!!!

Po chwili jednak wyszła z propozycją zmiany mojej wizy na studencką!!!! I pominięcie agencji aupair

Tak więc moi drodzy

Jak się nic nie zmieni
zostaje na kolejne 2 lata w New Jersey

Czas rozpocząć poszukiwania odpowiedniego kierunku ;)


P.S
Takim to olbrzymem się bujaliśmy



Palmy Palmy!


 I palmy na plaży


Plaża! Woda była cieplejsza niż ta w której biore prysznic


Roatan, moje miejsce na ziemi! Tam się przeprowadzam ;)


Cozumel, Meksyk - Przepiękne ale już troche zapomniane ( czyt. zapuszczone ) miejsce



czwartek, 1 maja 2014

Ponad 7 miesięcy tutaj

Znowu długa przerwa

Przepraszam wszystkich,

Niestety spowodowane było to awarią komputera a nie moimi niechęciami, chociaż one też były

Dużo się u mnie dzieje i działo

W ostatnią niedziele wróciłem ze wspólnych wakacji z hostami. A dokładnie z Rejsu

Tampa - Honduras - Belize - Meksyk - Tampa

Nie będę wdawał się w szczegóły egzotycznych widoków, jak i rzeczy które robiliśmy, ale bardziej skupię się na relacjach między nami.

Czy uległy poprawie ? Zdecydowanie! Pewnie sobie pomyślicie ,że jak mogły ulec poprawie jak już wcześniej były świetne. Ja Wam odpowiem ,że mogły. Po jednym z dni gdzie Pina Colada lała się litrami, i każde z nas było w stanie niezbyt trzeźwym ( super ze mnie aupair, a z nich rodzice :D, upiliśmy się przy dziecku ) naszedł czas rozmów i przemyśleń. Mój H. Stwierdził ,że chciałby mieć takiego syna jak ja, przy czym uronił pare łez ( długa historia dlaczego :D ), z Hostką umówieni jesteśmy na wizyte w studiu tatuażu, i teraz najważniejsze. Młody. Mój Młody pomimo 12/13 lat, i wyglądu 15latka, zachowuje się jakby miał 10. Przez ten rejs jego nastawienie uległo kompletnej zmianie. Gdy zatrułem się rybą, latał jak szalony ,żeby znaleźć dla mnie tabletki, gdy słońce mnie spaliło, co chwile sprawdzał czy aby na pewno jestem w cieniu. Noo kurcze jak nie to dziecko.
Z tego powodu również, naszły mnie refleksje których nie chciałem mieć. Wiedziałem ,że chce przedłużyć, ale byłem pewien ,że nie z nimi. Teraz mam taki mętlik w głowie jak nigdy! Zostać? Wrócić ? Zmienić rodzinę?

Dzisiaj o godzinie 12 mojego czasu, było losowanie w loterii zielonych kart....niestety szczęście mi nie dopisało. Sam nie wiem czy czuje się zawiedziony czy nie. Może obywatelstwo w USA nie jest mi pisane ?

Po tych 7miu miesiącach tutaj, czuje się dobrze. Znalazłem znajomych, mam z kim wyjść, zjeść obiad itp
Znalazłem też rodzinę, możecie się śmiać, ale traktuje moich hostów jak rodzinę. Są mi naprawdę bliscy i bardzo pomocni.

Teraz siedzę u siebie w pokoju z myślą ,że muszę zejść na dół do mojej HM i z poważną miną powiedzieć: we need to talk.
Miałem to zrobić w tym tygodniu ale uwierzcie mi, codziennie coś mi przeszkodziło.
W poniedziałek uśpili psa
we wtorek hostka była zajęta rozmowami o prace ( rzuciła poprzednią )
w środę - jeździliśmy po schroniskach ,żeby wybrać psa ( jako ŚMY mam na myśli mnie i hostkę, bo uwaga! Chcą wiedzieć czy pies mi odpowiada )
I dzisiejszy czwartek - gdzie każdy zajęty swoimi sprawami...

Muszę zrobić to dziś!




poniedziałek, 24 lutego 2014

Relacje z Host Rodziną

Po pierwsze chciałem podziękować Nadii za jak zwykle dobre słowo ;)

Dzisiejszy post chce poświęcić mojej Host Rodzinie i relacjom z nimi


Zacznę od samego początku, czyli przeglądnięciu aplikacji i pierwszej rozmowie na skype


Gdy już powoli rezygnowałem z programu aupair na rzecz innych planów, dostałem emaila od CC ,że rodzina XX jest zainteresowana, czyli tak zwany pre-match
Jakiegoś wielkiego podekscytowania nie miałem, w końcu była to 16ta rodzinka,
Po przeczytaniu ich aplikacji, mój entuzjazm spadł do zera:
suche fakty
2 zdjęcia
list wielkości notki z listą zakupów
bardzo oszczędnie wypełniona aplikacja
szczerze powiedziawszy, ich profil wyglądał niezbyt zachęcająco, wręcz odpychająco, jedyna rzecz na plus - psy ;) reszta wyglądała jakby szukali typowego pracownika, pomijając dopisek "chcemy ,żeby aupair był/a częścią rodziny", heh przecież tak każda rodzinka pisze!
Więc po pierwszym wrażeniu, byłem raczej na nie, aczkolwiek chwile później dostałem emaila od HM czy chciałbym z nimi porozmawiać na skype, jak się pewnie domyślacie, bardziej oschłego e-maila w życiu nie czytałem. Dosłownie 4 zdania, jesteśmy zainteresowani, czy chcesz rozmawiać, jak tak to kiedy, pozdrawiam, i ten adres email...w stylu asbe21453243@ , wtedy sobie pomyślałem, no nie, nie dość ,że tak lakonicznie, to jeszcze założyli specjalnie e-maila ,żeby ich nie wykryć...
Rozmowa na skype - trwała łącznie godzinę, ale dzięki moim problemom z internetem była rozłączana co 10 minut, oni mnie nie widzieli, ja ich tak ( ogromny plus dla mnie ), w czasie rozmowy wydawali się najbardziej otwartymi ludźmi jakich mogłem poznać, śmiechy, żarty, anegdotki z ich życia, wypytywanie się o moje życie, i nie, nie pytali mnie o doświadczenie z dziećmi, ale pytali się o moje plany na przyszłość, doświadczenie zawodowe, o rodzinę i przyjaciół, jakby naprawdę chcieli mnie poznać! Szok!! Aplikacja i email oziębłe, a tu taka otwartość, jak za pewne większość z Was wie, już podczas tej rozmowy stwierdziliśmy ,że się chcemy :), wtedy był to intensywny czas dla mnie, w ciągu miesiąca załatwić wszelkie papiery..z pewnymi problemami, i czekać na wyjazd, w ciągu tych paru tygodni, wymieniliśmy ze sobą może z 4/5 emaili, i mieliśmy jeszcze jedną rozmowę przez skype, email-e znowu oschłe, wręcz nie miłe, a rozmowa idealna. Wtedy też miałem myśli, czy oni są tak fałszywi, czy może mi się tylko wydaje. Po takim początku, nastawienie miałem jakie miałem ;), w czasie trwania szkoły aupair, Host Rodziny mogą wykupić w prezencie wycieczkę i jakieś tam bzdety, nawet nie myślałem ,że moi o czymś takim pomyślą, a tu niespodzianka! Dostałem od nich paczkę VIP, ze wszystkimi pierdołkami które być może się komuś przydały ( nie mi ;) ) aczkolwiek z wycieczki po NYC skorzystałem ;)
Po tych pięciu dniach nastąpiło poznanie na żywo ;), może to głupie ale nie wiedziałem czy ich przytulić czy wyciągnąć rękę, bo nie miałem pojęcia czego się spodziewać.
Po prawie pół roku myślę ,że znam ich na tyle ,że mogę napisać tą notkę i podzielić się moimi informacjami
Moja HF nie jest taka jak moja rodzina w Polsce, nie są tacy otwarci, uczuciowi, tutaj bardzo rzadko się spędza czas wspólnie, może to też wynika z tego ,że HM lata prawie co tydzień w kolejne miejsca na świecie, aczkolwiek tego co mi brakuje to zwykłego pytania: jak Ci minął dzień, i najważniejsze: wysłuchania odpowiedzi!!
Jedyne uczucia jakimi Hości obdarzają swoje dziecko to poklepanie go po plecach, albo szybki buziak w policzek, żadnego przytulania!
Między mną a nimi jest nić przyjaźni, znam historię z ich młodości, gdy wracali na kolanach z imprez, jak i większość ex-chłopaków/dziewczyn, wiem o ich problemach małżeńskich, itp. Czasami mi się zdaje ,że oni potrzebują osoby dorosłej w domu ,żeby móc się wygadać. Zapracowani, bo pracując 12 czasami i 20 godzin na dobę nie mają wielu znajomych w okolicy. A ja słucham ;)

Jestem traktowany jak członek rodziny, tutaj nie mogę zaprzeczyć, wszystkie, dosłownie wszystkie wyjścia/wyjazdy są i dla mnie.
W następny weekend lecimy do Chicago, gdzie powiedzieli mi ,że jak chcę to mogę z nimi odwiedzić rodzinę, a jak nie, to żebym tylko pojawił się przy wymeldowaniu z hotelu.
Przed wyjazdem do sklepu zawsze się pytają czy potrzebuję coś extra, a jak nie, to mam sam sobie kupić na ich konto ( dostałem ich kartę kredytową )
Taka anegdota:
Ostatnio byliśmy w sklepie, i się zapytałem czy mamy wyciskarkę do soków, odpowiedź była negatywna, aczkolwiek następnego dnia HM przywiozła dwie, bo nie wiedziała czy chce robić sok, czy smoothie

Podsumowując,
wiem ,że nie każda rodzina jest taka, i relacje każdego są inne,
ale wiem ,że mogę na moich hostach polegać, i pomogą mi kiedy tego potrzebuję

Obym się nie mylił ;)

P.S. Doszły pytania od.... Nadii ;P
Odpowiedź w komentarzu

poniedziałek, 17 lutego 2014

Witam po cholernie długiej przerwie :)

Witajcie,

Przepraszam za zawieszenie bloga,
Aczkolwiek brak chęci jak i brak ciekawych wydarzeń pchnął mnie do tego ;)

Obiecuje się poprawić ;)

Postanowiłem zmienić format moich postów, i zrezygnować z projektu 365 na rzecz normalnie wyglądających tematycznych notek raz na tydzień...niestety w moim przypadku mój projekt 365 przez ostatnie 2 miesiące musiałby wyglądać w stylu: kawa kawa kawa, kawa gdzie indziej, kawa

;)

Co by nie było za nudno, liczę na Waszą pomoc, Sugerujcie tematy kolejnych notek, z miłą chęcią odpowiem na Wasze pytania,

w końcu nie ma za wielu chłopaków aupair ;)



Pozdrawiam Was serdecznie

I do przeczytania w następny poniedziałek